Jak połączyć podróżowanie, poezję i śmieszkowanie? Ano bardzo prosto – pisać limeryki!* Postawiłam sobie za punkt honoru, by w każdym kraju, który odwiedzę, napisać co najmniej kilka tych absurdalnych wierszyków, oddając przy okazji klimat danego miasta i charakter spotkanych na drodze ludzi.
Część z limeryków znalazła się na pocztówkach, które niektórzy z Was dostali już w swoje łapki; część zapisywałam w swoim pomiętym notesie z Ganesią na okładce, na odwrotach serwetek lub paragonów, które gubiłam, odnajdywałam, znowu gubiłam, a gdy znów odnajdywałam, to kradły mi je wredne małpy. Potem je gubiły.
Moim głównym zamierzeniem było pisanie limeryków na bieżąco – dokładnie w momencie, gdy przebywam w danym mieście.
* Jeśli chodzi o część formalną: limeryk to krótki, zabawny, często świński i pure-nonsesowy wierszyk o układzie rymów aabba. W pierwszym wersie powinna znaleźć się nazwa miasta/wioski/kraju/miejsca, ostatni wers to puenta. Moim osobistym limerykomistrzem jest Szymborska, ale lubię też twory Tuwima i kilku innych, poważnych poetów, którzy wstydzili się, że tworzą takie bzdury, w związku z czym nawet się pod nimi nie podpisywali.
Okej, to do rzeczy. Na pierwszy rzut lecą limeryki indyjskie – łapcie! Aha, niektóre są wulgarne. Żeby nie było, że nie ostrzegałam!
Mumbaj
Młody Radżu, rikszarz z Mumbaju
Lubił jeździć na ostrym haju.
Jednak mało wtedy zarabiał,
Bo uczciwe ceny przedstawiał.
Radżu! Lepiej napij się czaju.
Jaisalmer
Jeden pasterz z Jaisalmeru
Chciał być niczym premier Nehru.
Choć godzinami przemawiał zawzięcie,
To tylko owce słuchały z przejęciem.
Kozy pilnowały żeru.
Goa – Palolem
Pewien muzyk z plaży Palolem
Umiał dotknąć penisa czołem.
Wydawał przy tym góralskie dźwięki,
A wszystko bez użycia ręki!
Na koniec wołał: „To dla was zagrołem!”
Agra
Pewna Mumtaz z Tadż Mahal
Do Dżahana czuła żal:
„Grób mi z miłości zbudowałeś,
A potem córkę przeleciałeś!”.
„Cicho bądź! Niech żyje bal”.
Agra po raz drugi
Pewną martwą Mumtaz z Tadźu
Zirytował Polak, Radziu.
Tenże Radosław z Sosnowca
Na białej płycie grobowca
Wyrył: „Też kocham Cię, Madziu”.
Khajuraho
Pewnej niewieście z Khajuraho
Trafił się mężuś – niezłe ciacho.
Z Kamasutry jednak dwója,
Nie umiał postawić chuja
I szukał łechtaczki pod pachą.
Goa
Jeden Ram z goańskiej plaży
Całkiem goły ryby smażył.
A gdy mu olej gorący
Pryskał w podbrzusze niechcący,
Mawiał: „Niech maluch się praży”.
Kekri (Radżastan)
Ksztarijowie z wioski Kekri
Bardzo się na siebie wściekli.
Podczas wesela pięknej Anoushki
Bić się zaczęli… lecz na poduszki.
Choć syf zrobili, „sorry” nie rzekli.
Waranasi (Benares)
Krykieciści z miasta Waranasi
Zamówili raz dzban special lassi.
Szybko potem w wyniku podniety
Do tenisa kupili rakiety
I koszulkę „Andrea Agassi”.
Kalkuta
Surya Babu, szewc znany z Kalkuty,
Nawet na jajka swe wkładał buty.
W porze deszczowej wsuwał kalosze
A w suchej żona wołała: „Proszę!
Japonki włóż, wszak mamy już luty”.
18 lipca 2016
Oficjalnie ogłaszam, you made my day.
Limeryki cud malina! Ach och ach! 🙂 Graty!!!