Czterech kumpli bez rowerowego doświadczenia w 11 dni przejechało 788 km po surowym kraju, którego obszar w 93% pokryty jest górami. Choć większość wyjazdu towarzyszyła im choroba faraona, twierdzą, że była to jedna z większych przygód w ich życiu, którą powtórzyliby nawet wybudzeni w środku nocy. Tu nie będzie wspominek, bo to wpis praktyczny – od narodzin pomysłu, przez logistykę, po realizację. Co, gdzie i za ile. Dla tych, którzy chcieliby ruszyć w podobną podróż.
Civil March for Aleppo. 100 dni w drodze
Dziś setny dzień Civil March for Aleppo, czyli marszu z Berlina w stronę Syrii – setny dzień marszu mających nadzieję, wolących działać niż gadać ludzi. Zarażają entuzjazmem, edukują dzieciaki po drodze, uczą wrażliwości, dają do myślenia, organizują spotkania w mijanych miastach i miasteczkach, wysyłają sygnał do Syryjczyków: „hej, nie jesteście sami, myślimy o Was i próbujemy zwrócić na Was uwagę świata”. Mają 1500 km w nogach, przed nimi drugie tyle.
Rowerami przez Portugistan. Część 1: Kirgistan.
Pod koniec naszej rowerowej podróży po Kirgistanie spotkaliśmy na trasie starego mędrca, Kirgiza, imieniem Janyl. Przy świetle gwiazd i blasku ogniska cierpliwie słuchał naszych rowerowych opowieści z ostatnich dni. W trakcie tego spotkania wypowiedział tylko jedno zdanie, po którym wstał i ruszył przed siebie. Tym zdaniem było „gdyby Kirgistan miał swoje morze, to po tej historii właśnie by wyschło”. Zaś reszta już wydarzyła się naprawdę.
Portugistan – czas start!
Za chwilę zrobimy trzy zupełnie nowe rzeczy. Po pierwsze: wyruszymy na dwie wymagające wyprawy rowerowe, bez większego doświadczenia, bardziej prowadzeni myślą „że kto chce, ten znajdzie sposób”. Po drugie: będziemy podróżować razem, ale osobno – bo z kirgiskich przełęczy i portugalskiego wybrzeża chcemy stworzyć jeden rowerowy projekt. Po trzecie: spróbujemy pomóc komuś wyjątkowemu – w sposób, w jaki dotychczas jeszcze nigdy nie działaliśmy. Portugistan – czas start!